Chinese Lanterns Festival * Festiwal Lampionów Chińskich
W ostatnią sobotę poszliśmy z moim M. na Festiwal Lampionów Chińskich do Łazienek Królewskich :)
W drodze do parku ZTM zrobił nam psikusa! 522 zmienił trasę... Wsiedliśmy więc w 171 i dojechaliśmy na Torwar... skąd po chwili zagubienia udaliśmy się we właściwym kierunku :)) (Nie ma to jak 522;))
Dotarcie do Lampionów było zabawne... bo nie zaczynały się przy bramie do Łazienek a w dalszej części parku, przy czym droga do tamtego momentu była całkowicie nieoświetlona, a było już totalnie ciemno :D Czuliśmy się jak idąc nocą przez las :)) ...ale szliśmy dzielnie w kierunku majaczących świateł ;)
Last Saturday I and my M. went to the Cinese Lantern Festival in the Łazienki Królewskie Park :)
Walking to Lanterns was funny... because they wasn't start at the gate and it was totally dark :D Felt like walking through a forest at night :))
Walking to Lanterns was funny... because they wasn't start at the gate and it was totally dark :D Felt like walking through a forest at night :))
Po drodze nie zaatakowała nas żadna wygłodzona wiewiórka ani niegościnny paw, za to przywitaliśmy się ze smokiem:
Along the way, we weren't attacked by any starved squirrel neither inhospitable peacock. ;)
Dragon greeted us:
Na początku i końcu Alei Chińskiej powiesili smoki, po jednym. Patrząc na ich wybałuszone gałki - chyba je za bardzo sznureczki cisną. :)
Looking at bulging eyes - perhaps strings overflowing him too much. :)
Lampiony są rozwieszone w części głównej alei (z wyłączeniem sporych kawałków bliżej bram) oraz w sercu parku w alejce tworzącej koło.
Ten spodobał mi się najbardziej: My fav:
W akompaniamencie marudzenia M. (coś w rodzaju "czemu tak długo?", "ile jeszcze tych zdjęć?") pobawiłam się dłuższym czasem naświetlania...
I played with long time of... how it's called in English???:
...oraz dłuższym czasem naświetlania z fleszem przy pierwszej kurtynie:
...and the same but with flash in first curtain (I don't know if it's good translation... um...):
Wiem, że nie są to spektakularne zdjecia ale miałam trochę radochy, bo zazwyczaj robię zdjecia moich prac... lampiony były bardzo miła odmianą :)
I know that they aren't spectacular photos but I had a bit of fun, 'cause I usually do only pictures of my works... lanterns were very nice variation :)
Na wysokości Belvedere skończyły się lampiony, ciemnym lasem poszliśmy do wyjścia.
...no i to by było na tyle :)
Dzięki za uwagę!!
...and that's it :)
Thanks for watching!!
O kurcze ale czaderskie zdjęcia!!! Jak dobrze, że powracasz do fotografii! Babko, Ty jesteś mega wszechstronnie utalentowana!!!
OdpowiedzUsuńNie, to nie są zdjęcia, to prawdziwa fotografia!
Uważaj, bo Cię zmolestuję lustrzanką!!! :)) Kiedy w końcu się zobaczymy :)
UsuńBardzo chętnie! Jak dotąd to mam tylko fotki w stylu pół zdjęcie nieba i pół mojej głowy albo długo, długo nic i ja gdzieś z zamkniętymi oczami ;) Albo ja gdzieś wmontowana we framugę fotki a centralnie śmietnik...o takie mam sesje ;))
UsuńJesteśmy umówione ;)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńOj, Dryszko, nie dziękuję! :DDD
Usuńprzepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję!!! :)
Usuń